Księżycowy Niewypał

To nie tyle perfumy, co zapachowy eksperyment, który wyszedł spod ręki szalonego naukowca zamiast perfumiarza. To aromatyczna podróż, gdzie nuty głowy są jak pierwsze promienie słońca odbijające się od powierzchni księżyca – malina i liczi to kosmiczne bliźniaki, które razem tworzą słodki duet, a szafran dodaje odrobinę ziemi, przypominając, że wszystko zaczyna się od pyłu gwiazd.

Nuty serca to prawdziwy bukiet z innego wymiaru. Róża i olibanum to jak para taneczna, która nigdy nie schodzi z parkietu, a czerwone jagody i porzeczka to ich wierni fani, którzy zawsze są blisko, by podziwiać ich ruchy. Fiołek? To ten tajemniczy obserwator z kąta, który dodaje głębi całemu spektaklowi.

Nuty bazy to fundament tego zapachowego dzieła sztuki. Skóra to jak ciepły, przytulny fotel, w którym można się zrelaksować po długim dniu. Paczula to zapachowa wersja starego, dobrego rocka, który nigdy nie wychodzi z mody. Bursztyn i drzewo sandałowe to jak ostatnie akordy kołysanki, które delikatnie usypiają i otulają cię swoim ciepłem.

Księżycowy Niewypał to perfumy dla tych, którzy lubią być zaskakiwani. To zapach, który mówi: „Nie bój się nieoczekiwanego”, bo czasami to właśnie niewypały przynoszą największe odkrycia.

PremiumSniff: Nie przepadam za tym zapachem. Nie rozumiem jego fenomenu. Mnie ta malina dusi.
Niuchający te perfumy dzielą się na dwie grupy:
jedni podzielają mój pogląd na temat tego zapachu oraz inni (zazwyczaj kobiety) uwielbiają tę kompozycję i czują cudowny zapach.
Bardzo prawdopodobne, że nie czuję jakiegoś składnika więc muszę zaufać nosom niuchaczek.