Półmilionek

Półmilionek – bo po co być milionerem, skoro możesz pachnieć jak pół miliona?

Wyobraź sobie, że wchodzisz do banku, a zapach grejpfruta unosi się w powietrzu, jakby ktoś właśnie wycisnął cytrusy na sztabkę złota. Dodaj do tego miętę, która daje Ci więcej świeżości niż poranny prysznic w willi na Lazurowym Wybrzeżu. A to dopiero początek!

W sercu tego eliksiru luksusu znajdziesz cynamon, czerwony pieprz i anyż – przyprawy tak wyraziste, że mogłyby wygrać MasterChefa. A wszystko to otulone cedrem i brzozą, jakbyś właśnie podpisał umowę na swój pierwszy milion… no, może pół miliona.

Tak pachnie prawdziwy biznes, który przynosi pół miliona w drobnych. I to wszystko z nutą skóry i paczuli, żebyś pamiętał, że bogactwo to nie tylko liczby, ale też styl.

PremiumSniff:  Myślę, że nikogo nie zaskoczę wiadomością, że są to perfumy solidnie inspirowane znanym dziełem Pako Rabatka. Sławna pachnąca sztabka (w moim wydaniu skoncentrowana do granic możliwości) szybciutko zdobyła uznanie moich testerów. Długo czekałem z premierą, aby zdecydować czy warto i czy jest wystarczająco premium. Czekałem również dlatego, że są dwie kompozycje i nie mogłem się zdecydować która jest lepsza. Okazało się, że nie ma co wybierać i obie mieszanki trafią do katalogu! Półmilionek jest bardziej zdecydowany, ambitny, przedsiębiorczy, ruchliwy. Jak ktoś ma czuły nosek, to informuję, że otwarcie jest potężne, ale cała magia obu tych zapachów dzieje się po 30min gdy nuty głowy już wyparują. Brat bliźniak przyjacielskiej kompozycji Miliarderek. Stosuj z rozwagą, bo szybko nie znikną.